saas - fotowoltaika dla firm

Zmiana ustawy o OZE – co ułatwi, a w czym jest ryzykowna?

26 lutego, 2025 |

Z końcem ubiegłego roku miała miejsce nowelizacja ustawy o OZE, m.in. w zakresie skrócenia terminów wydawania  przez operatorów sieci dystrybucji (OSD),  warunków przyłączenia źródeł OZE do sieci energetycznych.

Dotychczasowe czasy zostały skrócone ze 120 dni (w wielu przypadkach wydłużanych do nawet 180 dni) do 45 dni (z opcją wydłużenia jedynie o 22 dni). 

Niestety, powyższe zmiany dotyczą wyłącznie instalacji dachowych, natomiast instalacje posadowione na gruncie lub mieszane (grunt + dach) będą nadal rozpatrywane na starych zasadach – w pierwotnych, długich okresach.


📞 Zadzwoń do nas: 723 001 522 i uzyskaj bezpłatną wycenę prac ☀️️


Zamysł ustawodawcy był bardzo dobry i ukierunkowany na przedsiębiorców, którzy dostrzegają potrzebę i potencjał rozwiązań opartych na energii odnawialnej i chcą inwestować w źródła OZE na własne potrzeby, a nie firmy stawiające farmy fotowoltaiczne, które następnie sprzedają energię i destabilizują rynek (stąd tyle odmów dla nowych wniosków na tego typu inwestycje).

Niemniej jednak wielu przedsiębiorców nie jest w stanie wykorzystać swoich dachów, chociażby z przyczyn technicznych czy innych obiektywnych i często wykorzystują własne grunty zlokalizowane w sąsiedztwie swoich zakładów. Niestety w takich sytuacjach ich wnioski będą rozpatrywane nadal w sposób mozolny i długoterminowy.


📞 Zadzwoń do nas: 723 001 522 i uzyskaj bezpłatną wycenę prac ☀️


Zamów darmową konsultację






    Jak zwykle jednak – “każdy kij ma dwa końce” i ta nowelizacja niesie ze sobą również ryzyka. Operatorzy sieci dystrybucji zmuszeni szybciej wydawać decyzje dla instalacji dachowych będą mogli zasłaniać się nadmierną liczbą wniosków i pozostałe inwestycje (gruntowe, lub dachowo-gruntowe) będą rozpatrywane w wydłużonych terminach, nawet w okresie 180 dni i dłużej. Takie głosy słyszymy z ust niektórych operatorów, z którymi się spotkaliśmy – ocenia ryzyko Bartłomiej Tuleja, Prezes Zarządu Da Vinci Green Energy.


    📞 Zadzwoń do nas: 723 001 522 i uzyskaj bezpłatną wycenę prac ☀️


    Największym paradoksem całej tej sytuacji jest fakt, że sam proces przygotowania do budowy po stronie inwestora oraz wykonawcy, następnie zamówienia i dostarczenia komponentów oraz samej budowy i jej zakończenia, trwa krócej niż postępowanie administracyjne.

    Przeczytaj:  PVPI Business luty 2025

    Ciężko się zatem dziwić, że bardzo wielu przedsiębiorców buduje instalacje i nawet nie zgłasza tego operatorowi, montując zabezpieczenia chroniące instalację przed wypływem energii do sieci.

    Sami operatorzy żyją za to w złudnym przeświadczeniu, że są “panami sytuacji”, wydając albo nie wydając warunków przedsiębiorcom, których z jednej strony gniotą ceny energii, a z drugiej dociska „zielony ład” i wyzwania związane z ograniczeniem emisji CO2. Aby nie było tak pesymistycznej perspektywy, dodam na koniec fakt, że skrócił się również termin wydawania pozwoleń budowę do 45 dni wraz z uprawomocnieniem, więc jakieś zmiany na lepsze nadchodzą – optymistycznie podsumowuje sytuację na rynku B. Tuleja.